SuperMusic.sk
Gdybym urodził się przed stu laty w moim mieście w ogrodach Larischa kradłbym kwiatów całe wiechcie Dla mej wybranej córki Kamińskiego mistrza nad mistrze szewca lwowskiego kochałbym ją i pieścił chyba lat dwieście Mieszkalibyśmy na Sachsenbergu u żyda Kohna ja i cieszyński klejnot sehr gut ma narzeczona Po polsku czesku niemiecku nieskładnie mówiłaby i śmiałaby się ładnie raz na sto lat cud się zdarza zázrak se koná Gdybym urodził się przed stu laty byłbym drukarzem u Procházki w dzień i noc na raty za marną gażę Miałbym piękną żonę trójkę dzieci patrzyłbym jak czas powoli leci w powijakach dwudziesty wiek długie życie pełne marzeń Gdybym urodził się przed stu laty w tamtej erze tylko dla ciebie zrywałbym kwiaty w to święcie wierzę Tramwaj na moście codzienny raban słońce by samo podnosiło szlaban obiadu zapach i pełne talerze Wieczorem śpiewałbym z Mojżeszem o dawnych wiekach lato rok tysiąc dziewięćset dziesięć za domem rzeka Widzę wyraźnie siebie tamtego rodzinne szczęście i cieszyńskie niebo dobrze że człowiek nigdy nie wie co go czeka

💬 Komentáre

Komentáre budú implementované v ďalšej verzii.