Gdy jutro skoro świt
pod mur pójdę sam
wypiję wódki łyk
by zadać śmierci kłam
z oczu zerwę czarny szal
by spojrzeć jeszcze raz
w nieba szarą dal
wspomnieć twoją twarz
Gdy jutro skoro świt
ksiądz odwiedzi mnie
już mi nie będzie wstyd
że na ziemi zostać chcę
tu żyłem z całych sił
i za to życie dam
i chętnie będę pił
co nawarzyłem sam
Już jutro skoro świt
zanim padnie strzał
wszystkich bez ciebie dni
i lat mi będzie żal
jeszcze słońcu skinę i
serce ściśnie ból
że na świecie złym
sama zostaniesz tu
Gdy jutro skoro świt
będziesz chusty prać
gdy zamkniesz domu drzwi
pod murem będę stać
do ognia dorzuć drew
i smutek w sercu skryj
nie nie zapomnij mnie
i żyj
💬 Komentáre
Komentáre budú implementované v ďalšej verzii.