SuperMusic.sk
Tyle lat już nigdy miał nie będę mówię z drżeniem w głosie sekunda za sekundą kroją mój bochen chleba nie pukaj do mych drzwi poczekaj chwilę mój losie tyle jeszcze rzeczy zrobić trzeba tyle rzeczy zrobić trzeba Stare kobiety spacerują w bluzach burych a gdy brzmi białe tango nikomu nie wchodzą w drogę kulawy nauczyciel tańca wciąż zmienia figury tyle jeszcze rzeczy zrobić mogę tyle rzeczy zrobić mogę Rzeka walczy z korytem i szuka przestrzeni aż wreszcie w morzu się szeroko rozpościera Jest czas rzucania kamieni i czas gdy trzeba kamienie zbierać Rodzina siedzi w trawie śmiech na łące dzwoni to rodzina szczęśliwego malarza Vojkówki wtem nadlatuje sroka żona woła do nich: Patrzcie dzieci niesie borówki patrzcie w dziobie niesie borówki To co się dzieje teraz już się nigdy nie powtórzy gromnicami na naszych grobach będą nasze książki zostanie tylko zapach ciał po miłosnej burzy i zniknie to co na nas ciąży co nam nieskończenie ciąży Napisałem listy rozesłałem je Bóg wie do kogo z cichą nadzieją że wierzyć w ludzi się opłaca każdy z nas musi kroczyć swoją drogą a gdy przyjdzie czas musi wracać Ze swego terminarza skreślam pierwszych zmarłych na placu Wolności jest coraz bardziej ciemno a na ławeczkach siedzi tłum kobiet ofiarnych robiących swetry dla swych mężów żeby im nie było zimno A mnie jest z dnia na dzień coraz bardziej chłodno minęła młodość przepoczwarzam się w motyla miałeś mi Sędziwoju zdradzić prawdę niewygodną że nadejdzie taka chwila że raz nadejdzie taka chwila Z mgły wynurzyła się para białych bawołów z gardła wydobyłem kilka obcych tonów jest czas siania na polu i czas i czas zbierania plonów Siadam na ławce do muru zamku przyciśniętej malarz Vojkówka leczy kawą swój niedosyt i pokazuje mi nowy obraz Trójcy świętej Bóg na nim zbiera borówki I ma bujne rude włosy Czy nie za mocna ta kawa - pyta jego żona moglibyśmy być bogaci gdybyś tylko zechciał kochanie a malarz Libor mówi do mnie bo jej nie przekonał: To co namalujesz zostanie co namalujesz zostanie Tyle lat już nigdy miał nie będę mówię z drżeniem w głosie sekunda za sekundą kroją mój bochen chleba nie pukaj do mych drzwi poczekaj chwilę mój losie tyle obrazów pieśni tyle nowych jeszcze zrobić trzeba

💬 Komentáre

Komentáre budú implementované v ďalšej verzii.