SuperMusic.sk
Gdy po raz pierwszy zobaczyłem piramidy W Cheopsa czy Ramzesa chciałem splunąć twarz Roboczy wół z miliona innych ledwie żywych Co na czyjś rozkaz musi dźwigać każdy głaz A oni mają wizję skrzydlatego Sfinksa By po wsze czasy wysławiano ich Ja do pershingów wkręcam jakieś świństwa I kiedy coś się schrzani – pierwszy biorę w pysk To jest mój plebs blues, plebs blues, plebs blues… I jestem wdzięczny za pęk brukwi czy cebuli Ja –pajac dziejów, bezimienny widz Włócznia Cezara, wykałaczka Kaliguli Skaza na negatywie, którą łatwo zmyć I co podnoszę głowę –czuję chłód nagana Reżim czy demokracja –dla mnie jeden pies! Więc wątpię w miłosierną moc Chrystusa Pana I w to, czy w ogóle jakiś Chrystus jest To jest mój plebs blues, plebs blues, plebs blues… Ja na swym krzyżu ponoć dźwigam losy świata Chociaż na co dzień mam ze światem pański krzyż Co z tego, że na księżyc człowiek może latać Gdy ja niezmiennie w gnoju muszę tkwić Ja przecież też mam serce, serce które płonie Myślicie, że wystarczy chlebem zatkać dziób Popatrzcie tylko na me spracowane dłonie Czemu nikt nie chce słuchać moich słów To jest mój plebs blues, plebs blues, plebs blues… Nie wierzę w puste słowa, wierzę tylko w siebie Bo czego nie zagarnę – nie będę miał Raj mi po śmierci, głupcy, obiecują w niebie A ja tu żyję i tu chciałbym mieć swój raj Choć jestem tylko jednym z bitych i przegranych Ja –kółko w maszynerii, w końcu mówię –nie! Te głupie piramidy wznoście sobie sami Możecie mnie dziś wszyscy pocałować w de..

💬 Komentáre

Komentáre budú implementované v ďalšej verzii.