SuperMusic.sk
Siedziałem przy stole czytając wiersz a radio grało nagle coś stuknęło o parapet złudzenie to czy może coś się stało Nie chcę przeszkadzać panie poeto szepnął cichy głos Czy można wpaść na parę sekund? pytał tajemniczy gość W przedsionku podał mi parasol płaszcz butelkę wina gdzieś już widziałem tę przedziwną twarz była to twarz o której się nie zapomina wtem przeciąg zdmuchnął świecę na dworze zimny wicher wiał jak ciemna plama na parkiecie za nim kruk ponury stał Usiadł w fotelu a z nim czarny ptak także się wprosił serce mi biło miałem niepewny wzrok bo z butów mu sterczało końskie włosie Przyszliśmy wreszcie jak pan chciał nad świecą kajał się dym gdy mi do ręki wizytówkę dał firmy Diabeł i syn Przez tyle nocy i przez tyle dni go przyzywałem w cierpieniu i gdy byłem u kresu sił a teraz oko w oko przed nim stałem on widział że się trzęsę że bliski koniec mój spokojnie wyjął pióro gęsie oraz pergaminu zwój Oddam ci wszystko za kroplę krwi możesz być pierwszy możesz wiedzieć o czym każdy człowiek śni a słowa same złożą ci się w wersy Co pragniesz w zamian - zmieniłem ton przecież zgubiłem swój tor a na to zakrakał gawron: Never more Na dłoni suchą kroplę krwi mam czas płynie dalej w dni słotne bardzo boli blizna ta a u nas patrzcie padać nie przestaje pół życia za mną dusza płacze gdzieś zagubiłem swój tor a kruk wciąż na ramieniu kracze swoje Never more

💬 Komentáre

Komentáre budú implementované v ďalšej verzii.